About PIASA

Unveiling of an original plaque by Polish Artist Greg Gustaw commemorating Cyprian Norwid

PIASA Latest News about us MEMBERSHIP CONFERENCES AWARDS PUBLICATIONS CONTACT Unveiling of an original plaque by Polish Artist Greg Gustaw commemorating Cyprian Norwid On October 15th at 6:30 p.m. The Polish Institute of Arts and Science, in collaboration with the “Civic Group- Norwid in New York City” (Ryszard Druch, Greg Gustaw, Janusz Szlechta) invites you to an unveiling of an original plaque by Polish Artist Greg Gustaw commemorating Cyprian Norwid and the years he spent in New York City (1852-53). Following the unveiling, we will open Greg Gustaw’s exhibit of sculpture, paintings and drawings. A wine and cheese reception will follow. Musical accompaniment will be provided by Krystof Medyna, saxophone. Please RSVP by October 12th via email piasany@verizonnet or by phone at 212.686.4164 Polski Instytut Naukowy w Ameryce zaprasza w dniu 15 października o godz. 18:30 na odsłonięcie tablicy pamiątkowej ufundowanej i wykonanej przez Grupę Obywatelska Norwid w Nowym Jorku w składzie: Ryszard Druch, Grzegorz Gustaw i Janusz Szlechta w budynku PIASA (208 E 30th Street, New York, NY 10016) Słowo wstępne o twórczości Cypriana Kamila Norwida wygłosi Prof. Anna Frajlich. Po odsłonięciu tablicy nastąpi uroczyste otwarcie wystawy rzeźb, malarstwa i rysunku Grzegorza Gustawa – autora tablicy. Przy tej okazji zapraszamy na tradycyjną lampkę wina. Przewidziano również część artystyczna z udziałem aktora Tadeusza Turkowskiego i saksofonisty Krzysztofa Medyny. RSVP do 12 października: piasany@verizonnet lub tel 212.686.4164 Other News Newsletter Vol. 2, No. 3 July 2022 • July 5, 2022 Congratulatory letter • June 21, 2022 US Ambassador to Poland Mark Brzezinski address to the 8th World Congress on Polish Studies in Białystok • June 12, 2022 Trupa Trupa’s US tour promoting Polish Culture • April 19, 2022 1 2 3 … 29 Next » Navigation Home About Us membership conferences Awards Publications Archives Library Contact Contact Us 208 East 30th St. New York, NY 10016 +1 (212) 686-4164piasany@gmail.com DONATION Get Connected Facebook-f Instagram Youtube Envelope Co-financed by the Ministry of Culture and National Heritage of the Republic of Poland Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Rzeczypospolitej Polskiej

Unveiling of an original plaque by Polish Artist Greg Gustaw commemorating Cyprian Norwid Read More »

Z Polskiego Instytutu Naukowego Możemy Być Dumi

PIASA Latest News about us MEMBERSHIP CONFERENCES AWARDS PUBLICATIONS CONTACT Z Polskiego Instytutu Naukowego Możemy Być Dumi Z profesorem Tadeuszem Gromadą i Janiną Gromadą-Kedron rozmawia AndrzejJózef Dąbrowski J.G.-K. – Nie wiem, czy pan zauważył, że siedzimy pod portretem profesora OskaraHaleckiego.A.J.D. – Zapewne nie przez przypadek.J.G.-K. – Oczywiście. Był on przecież pierwszym dyrektorem wykonawczym naszegoInstytutu. Tadeusz jest jego uczniem. Profesor Halecki wciągnął też Tadeusza doInstytutu.T.G. – Było to w końcu lat 60.J.G. – Przedtem, w 1966, Tadeusz obronił doktorat na Uniwersytecie Fordham. Późniejpracował jako profesor historii na New Jersey University.T.G. – O profesorze Haleckim słyszałem już podczas wojny, kiedy byłem uczniemszkoły parafialnej. Pamiętam, że wraz z kolegami chodziliśmy do biblioteki po książki oPolsce pod jego redakcją. Jako uczeń, marzyłem, by studiować pod jego kierunkiem.J.G.-K. – I to marzenie się spełniło.T.G.- Podobnie, jak i marzenie, by pracować dla Polskiego Instytutu Naukowego. W1971 roku zostałem tu sekretarzem generalnym. Organizowałem odczyty iwspółpracowałem z kolejnymi dyrektorami tej placówki. Pamiętam jeszcze profesoraDamiana Wandycza, Jana Libracha, Eugeniusza Klebana.J.G.-K.- Później brat sam został dyrektorem wykonawczym i jest nim od 15 lat. Ja jestemjego zastępcą do spraw administracyjnych.AJD – Skoro zaczęliśmy od rysu historycznego i osobistych wspomnień, nie mogę niespytać, kiedy przyjechali do Stanów rodzice Państwa?T.G. – Przybyli tu już pod koniec lat 20 ub. wieku. Ja już urodziłem się w Passaic.J.G.-K. Rodzice przyjechali ze Skalnego Podhala. Byli góralami.T.G. – Jesteśmy dumni z naszego pochodzenia. Górale, jak pan zapewne wie, są bardzouzdolnionymi ludźmi. Ojciec nasz miał wiele pasji. Prowadził m.in. zespół góralski.J.G.-K. – Nic u niego nie było na pokaz. Codziennie musieliśmy się uczyć. Dziękirodzicom poznaliśmy literaturę, m.in. twórczość Tetmajera i Orkana. Poprzez kulturęgóralską docieraliśmy do kultury polskiej a potem światowej.T.G.- Graliśmy też w domu na różnych instrumentach.A.J.D. – A doktorat pisał Pan o…T.G. – Stosunkach polsko-słowackich. Temat brzmiał tak – „Kwestia słowacka wpolityce zagranicznej Polski”. W owych latach był to spory problem, bowiem na mapiebyła tylko Czechosłowacja. Nie było natomiast narodu czechosłowackiego, tylko Czesi iSłowacy. Pisałem też o Spiszu i Orawie.A.J.D. – A jakimi zagadnieniami zajmował się Pan po uzyskaniu doktoratu?T.G – Najogólniej można powiedzieć, że stosunkami międzynarodowymi w EuropieŚrodkowej. W pewnym okresie w Stanach była moda na badanie grup etnicznych, więcprzez jakiś czas pracowałem w Immigration Ethnic Studies. Koordynowałem grupębadaczy sprawdzających jak Europa Wschodnia jest opisywana w książkachamerykańskich.A.J.D. – Czy w pracy PIN-u wiele się zmieniło po roku 1989?T.G. – Tak. Przedtem nie mogliśmy oficjalnie współpracować z uczonymi z Polski imusieliśmy być bardzo ostrożni w nawiązywaniu nowych kontaktów. W Krakowieodrodziła się Polska Akademia Umiejętności, co dla nas jest ważnym wydarzeniem, gdyżPIN, który powstał w 1942 roku, był założony przez jej członków i uważał się zakontynuatora jej tradycji na emigracji. Kiedy PAU się odrodziła, z miejsca nawiązaliśmyz nią kontakt. Jeździłem do Krakowa razem z profesorem Grossem, aby omówić nasząwspółpracę. W Krakowie też odbył się 58. zjazd naszego Instytutu. Było toniezapomnianie święto, w którym uczestniczyły, zarówno Polska AkademiaUmiejętności, jak i Uniwersytet Jagielloński. Wróciliśmy więc do naszych korzeni.A.J.D. – Czy trudno jest prowadzić PIN?T.G. – Niektóre działania wymagają sporego wysiłku np. szukanie sponsorów, albowiemnie dostajemy żadnych subwencji. Kiedyś otrzymywaliśmy ją od FundacjiJurzykowskiego, ale niestety przestała już ona istnieć. Potrzebujemy pieniędzy nautrzymanie budynku, prowadzenie biblioteki, wydawanie kwartalnika, organizowaniezjazdów. Ze względów propagandowych organizujemy je również poza Nowym Jorkiem.Mieliśmy np. zjazd na uczelniach w Waszyngtonie, Pittsburgu, Bostonie i Kanadzie. Niemamy żadnych stałych wpływów, które mogłyby pokryć niezbędne wydatki. W tym celunieustannie szukamy nowych członków. W USA nie ułatwia nam sytuacji zmniejszającesię zainteresowanie Europą Wschodnią, traktowaną już jako wolna część świata.Zmniejszyło się też zainteresowanie naukami humanistycznymi, w tym także studiamislawistycznymi.A.J.D. – Zbliża się 50. lecie wydawanego przez Was kwartalnika „The Polish Review”.Specjalna uroczystość planowana jest na 19 listopada tego roku. Zatem nie mogę niezapytać w jaki sposób powstało to, jakże ważne, pismo?T.G. – Na początku Instytut wydawał biuletyn, podobny do tego, jaki wydawany byłprzez PAU. Ukazywał się on do tylko do 1946 roku, albowiem skończyły się subwencjeod rządu emigracyjnego w Londynie. Rozpoczął się wówczas dla Instytutu bardzo ciężkiokres. Na szczęście dyrektorowi – Stanisławowi Strzetelskiemu oraz doktorowiStanisławowi Skrzypkowi udało się zebrać wśród brooklyńskiej Polonii pieniądze nakwartalnik naukowy. Jego pierwszym redaktorem był właśnie Stanisław Skrzypek, zwykształcenia ekonomista. Po nim „Polish Review” prowadził Ludwik Krzyżanowski,świetny anglista, uczeń Romana Dyboskiego.A.J.D. – Celem kwartalnika była i jest prezentacja naszej myśli naukowej w Ameryce…T.G. – Oczywiście. Towarzystwo naukowe musi publikować wyniki swoich badań. Nieulegało też wątpliwości, że jeśli polska myśl naukowa ma być znana w USA, czy wświecie anglosaskim, musi być publikowana w języku angielskim. Oskarowi Haleckiemubardzo zależało, by polscy naukowcy byli znani w Ameryce i na Zachodzie. Kwartalnik„Polish Review” miał to ułatwiać. Miał być głosem wolnych Polaków, których dorobeknaukowy nie jest uzależniony od ideologii. To miało duże znaczenie, zwłaszcza dlahumanistów.A.J.D. – Może z okazji jubileuszu warto byłoby wydać specjalny numer przypominającynajważniejsze artykuły?T.G. – Na 19 listopada przygotowujemy jubileuszową antologię.J.G.-K. – Będzie to bardzo duży tomT.G. – Znajdzie pan tam świetne teksty najlepszych naukowców.A.J.D. – Kogo między innymi?T.G. –Miłosza, Barańczka, Wandycza.A.J. D. – Czy Amerykanie zaglądają do „Polish Review”?TG – Musi pan wiedzieć, że kiedy literacką Nagrodę Nobla otrzymała WisławaSzymborska, Amerykanie niemal nic o niej wiedzieli i dopiero w „Polish Review” mogliznaleźć jej wiersze, bo już przedtem one były u nas opublikowane w tłumaczeniu.Princeton University Press zwrócił się o pozwolenie, by je przedrukować. Niektórzyprofesorowie amerykańscy właśnie poprzez „Polish Review” dowiadują się, co się dziejew polskiej literaturze, czy humanistyce i później sami docierają do interesujących ichprac. Nasz kwartalnik jest ważny również dla młodych naukowców w Ameryce, którzychcą publikować o sprawach polskich. Gdzie mają to robić, jak nie u nas?J.G.-K. – Może najlepszy tu będzie przykład młodego Amerykanina Patricka Vaughana,z West Virginia University, który opublikował u nas artykuł o Zbigniewie Brzezińskim.Brzezińskiemu spodobał się on do tego stopnia, że udostępnił Vaughanowi swojearchiwum, co zaowocowało doktoratem o nim. Na podstawie doktoratu ukaże się teżksiążka. Zdumiewające, że Vaughan zafascynował się Polską w szkole podstawowej,dzięki nauczycielce, która opowiadała o niej w ciekawy sposób. Dziś mieszka on już iwykłada w Krakowie.A.J.D. – Kto redagował „Polish Review” po Ludwiku Krzyżanowskim?T.G. – Stanisław Barańczak. Od roku 1991 redaktorem naczelnym jest uczeńKrzyżanowskiego – Józef Wieczerzak.J.G.-K. – Amerykanin urodzony na Greenpoincie.T.G. – Jest on profesorem historii na New York University.A.J.D.

Z Polskiego Instytutu Naukowego Możemy Być Dumi Read More »

Oskar Halecki, pierwszy dyrektor Polskiego Instytutu Naukowego w Ameryce, historyk i działacz polityczny

PIASA Latest News about us MEMBERSHIP CONFERENCES AWARDS PUBLICATIONS current events CONTACT Oskar Halecki, pierwszy dyrektor Polskiego Instytutu Naukowego w Ameryce, historyk i działacz polityczny Rocznik Polskiej Akademii Umiejętności rok 1999/2000, s. 222-229. Tadeusz GROMADA Na wstępie chciałbym stwierdzić, że jest to dla mnie wielki honor i przywilej być dzisiaj obecnym tutaj, w Polskiej Akademii Umiejętności, organizacji macierzystej dla Polskiego Instytutu Naukowego. Nikt bardziej niż Oskar Halecki, człowiek, który pomógł stworzyć i prowadzić PIN, nie byłby zadowolony z faktu, że po 58 latach Instytut Polski powrócił do swoich krakowskich korzeni i że plenarna sesja jego 58. Dorocznego Spotkania odbywa się tutaj, w salach PAU, w Jubileuszowym Roku 2000. Polska Akademia Umiejętności była bardzo bliska sercu Oskara Halec­kiego; to ta Akademia w roku 1917, kiedy liczył sobie 26 lat, uhonorowała go członkostwem Komisji Historycznej, i to ta Akademia w roku 1922 przyznała mu upragnioną nagrodę im. Juliana Ursyna Niemcewicza, a wraz z nią 25 000 marek, za pracę magisterską pod tytułem Dzieje Unii Jagiellońskiej; Akademia, w działalności której odgrywał tak wybitną rolę w krótkim okresie międzywojennym. Powszechnie wiadomo, pomimo iż w Polsce okresu stalinizmu zatajano jego istnienie, że Oskar Halecki był uczonym światowej klasy. Był jednym z czołowych polskich historyków i przywódców intelektualnych. Urodzony we Wiedniu w 1891 roku, w 1909 przybył do Krakowa wraz ze swoją matką, z pochodzenia Chorwatką, i jako niespełna 18-latek zapisał się na Uniwersytet Jagielloński. Tam studiował średniowieczną i renesansową historię Polski pod okiem takich sławnych polskich historyków, jak Wacław Sobieski i Stanisław Krzyżanowski. W 1913 roku, w wieku 22 lat, ukończył studia doktorskie. Dwa lata później dokonał sensacyjnego debiutu naukowego, publikując trzy mo­nografie liczące ponad 1000 stron. W 1920 roku ukończył swoją monumentalną rozprawę Dzieje Unii Jagiellońskiej; w tym samym czasie napisał ponad 20 artykułów naukowych. Wydana w roku 1935 Księga ku czci Oskara Haleckiego w 15-lecie jego pracy naukowej zawierała 262 publikacje oraz 55 wykładów wygłoszonych za granicą. Jest to zdumiewające, kiedy weźmiemy pod uwagę fakt, o czym krótko za chwilę, że jego kariera naukowa została w latach dwu­dziestych przerwana na prawie dekadę. Niewielu ludzi w pełni docenia go jako działacza. Jest to ta dziedzina życia Haleckiego, która zasługuje na większą uwagę. Oskar Halecki nie był stereotypem profesora zamkniętego w swojej „wieży z kości słoniowej” i nieświadomego otaczającej go rzeczywistości. Prze­ciwnie, był historykiem, który podzielał definicję E. H. Carra, określającą historię jako nieprzerwany dialog między przeszłością i teraźniejszością. A więc interesował się teraźniejszością na równi z dziejami średnio­wiecza i renesansu, w których się specjalizował. Ponadto był on hu­manistą chrześcijańskim, głęboko troszczącym się o swój naród, swój Kościół, cywilizację i przyszłość ludzkości. Czuł, że ma do spełnienia obowiązek, kiedy w grę wchodziły prawda i wolność. Nie było żadnej dychotomii pomiędzy jego życiem osobistym i zawodowym. Nigdy nie potrafiłby izolować się w „wieży z kości słoniowej egoizmu”, ale przeciwnie, zawsze był gotowy służyć swoimi fenomenalnymi talentami, zwłaszcza językowymi, i swoją wybitną inteligencją potrze­bom kraju i celom wolnościowym, niejednokrotnie nie zwracając uwagi na zagrożenia, jakie to niosło dla jego kariery akademickiej i życia prywatnego. Dzisiejszego popołudnia chciałbym skoncentrować się przede wszy­stkim na bohaterskim okresie Instytutu Polskiego w latach 1942-1946, ale muszę wspomnieć, że Halecki zdobył ogromne doświadczenie jako działacz w okresie tuż po zakończeniu pierwszej wojny światowej, kiedy to Polska w końcu odzyskała niepodległość w roku 1918. Na pełne 10 lat kariera naukowa Haleckiego została przerwana przez służbę dla nowo wskrzeszonej Polski i nowo powstałej międzynarodowej organizacji Ligi Narodów. Zaledwie miesiąc po tym, jak Polska odzyskała swoją nietrwałą niepodległość, młody, zaledwie 27-letni Halecki został mianowany se­kretarzem generalnym Biura Prac Kongresowych przy Ministerstwie Spraw Zagranicznych. W lutym 1919 wyjechał do Paryża na odbywającą się tam Konferencję Pokojową, gdzie pełnił obowiązki eksperta przy polskiej delegacji. Kiedy powstała Liga Narodów, Halecki entuzjastycznie przyjął możliwość reprezentowania Polski na jej forum i jak najlepszego służenia interesom ojczyzny. Halecki do końca był zwolennikiem Wilsona, odrzucając koncepcję „równowagi sił” organizacji międzynarodowej, po­nieważ — jak twierdził — nie była ona oparta na konstruktywnych podstawach filozoficznych. W zamian akceptował system „zbiorowego bezpieczeństwa”, którego orędownikiem, jako gwarancji niepodległości Polski i innych krajów Europy środkowo-wschodniej, była Liga Narodów. W latach 1921-1924 Halecki pełnił funkcję pierwszego sekretarza Ko­misji Współpracy Intelektualnej przy Lidze Narodów, i to właśnie on nakłonił Marię Skłodowską-Curie do zostania, wraz z Albertem Einstei­nem, członkiem tej komisji. Następnie w latach 1925-1926 był prze­wodniczącym Sekcji Kontaktów Uniwersyteckich Międzynarodowego In­stytutu Współpracy Intelektualnej. W Polsce został delegatem do Biura Propagandy Zagranicznej przy Prezydium Rady Ministrów. Kiedy przegląda się jego notes zawierający skrupulatny, codziennie prowadzony zapis wykonywanych przez niego czynności, zdumiewa wielka ilość wykładów i odczytów, które odbywał nie tylko na terenie Polski, ale w całej Europie — w Paryżu, Brukseli, Mediolanie, Genewie, Wiedniu, Pradze itd. Jego wystąpienia miały na celu zarówno popieranie interesów Polski, jak i kształtowanie wizerunku Ligi Narodów. Podaję dla przykładu niektóre tematy jego wykładów: „Rozwój Ligi Narodów w pierwszym roku”, „Stosunek katolików do Ligi Narodów”, „Znaczenie Pomorza w dziejach Polski”, „Tradycje Jagiellońskie a nasz program przyszłości na ziemiach wschodnich”, „La Pologne a la Sociętć des nations”. W tym okresie Halecki miał możliwość poznania najwybitniej­szych uczonych tego okresu; wymienię tu kilka nazwisk: H. F. Schmid, Alfons Dopsch, Charles Diehl, Pierre Renouvin, Henri Pirenne, Francesco Ruffini, Arnold J. Toynbee oraz R. H. Lord. W wyniku tych wzajemnych kontaktów Halecki stawał się w takim samym stopniu historykiem eu­ropejskim, jak polskim. Zamiast na pisanie zamkniętej w sobie historii Polski, jego uwaga została bardziej skierowana na zapewnienie Polsce miejsca w historii Europy. Jego przebiegająca się w iście huraganowym tempie podróż po Ameryce, którą odbył jako wizytujący profesor Drugiej Fundacji Kościuszkowskiej w okresie od 2 października do 12 grudnia 1938, może być przykładem jego aktywności jako działacza. W czasie tej podróży wygłosił 44 wykłady w 24 amerykańskich koledżach i uni­wersytetach, rozciągających się od Nowego Jorku do Milwaukee i od Cambridge do Waszyngtonu. Był to czas wielkiego międzynarodowego napięcia, które dawało się odczuć po haniebnej umowie zawartej w Mo­nachium. Wiele wykładów wygłaszanych przez Haleckiego miało wyraźne polityczne implikacje; podaję tu dla przykładu niektóre ich tytuły: „Polska a Niemcy”, „Wschodnie rubieże Polski”, „Polityczne problemy Polski” itp. Zmienne koleje losów ludzkich w czasie drugiej wojny światowej zaniosły

Oskar Halecki, pierwszy dyrektor Polskiego Instytutu Naukowego w Ameryce, historyk i działacz polityczny Read More »